W szóstej kolejce Energa Basket Ligi PGE Spójnia Stargard przegrała ze Śląskiem Wrocław. Nasz zespół odrobił duże straty z pierwszej kwarty, ale końcówka meczu należała do gości.
W dzisiejszym spotkaniu w stargardzkim zespole zadebiutował Amerykanin Darnell Jackson. To jego powrót do polskiej ekstraklasy. Wcześniej grał w klubach z Radomia i . Trener PGE Spójni Kamil Piechucki wprowadził go do gry od pierwszej minuty.
Nie ułożył się początek dzisiejszego meczu po myśli stargardzkiego zespołu. Śląsk wyszedł na prowadzenie 6:0. Później powiększał przewagę. Wrocławski zespół trafiał z dystansu i bliżej kosza. PGE Spójnia natomiast sporo rzutów pudłowała. Piłka w pierwszej kwarcie nie słuchała naszych zawodników. W dziesięć minut zdobyli tylko 12 punktów. Rywale 27.
W drugiej kwarcie to nasz zespół przejął inicjatywę. Rywalom już nie było łatwo wywalczyć łatwe pozycje rzutowe. W PGE Spójni natomiast nie było kłopotu ze zdobywaniem punktów. Serię celnych rzutów zanotował Tomasz Śnieg, wspomógł go Piotr Pamuła, Raymond Cowels III, Kacper Młynarski. Przewaga gości malała. W 18 minucie wynosiła tylko 3 punkty. Później jeszcze trafił Młynarski i po dwudziestu minutach było 34:35. PGE Spójnia mogła nawet prowadzić, ale kończący kwartę rzut trzypunktowy Cowelsa III był niecelny.
Po pierwszej połowie PGE Spójnia miała 41,2 procent skuteczności rzutów z gry (14/34), Śląsk 36,7 (11/30). Skuteczność rzutów trzypunktowych wynosiła odpowiednio 26,7 procent (4/15) i 27,3 procent (3/11). Gospodarze mieli 19 zbiórek, goście 21.
Darnell Jackson grał w pierwszej połowie 11 minut. Nie rzucił punktów, nie miał ani jednej próby, miał natomiast 4 zbiórki, wszystkie w obronie.
W trzeciej kwarcie zawodnicy Śląska odzyskali skutecznośc w ataku i nie pozwolili Spójni na to, by wyszła na prowadzenie. Goście odskoczyli na 11 punktów. Gospodarze nie pozwolili jednak, by tak pozostało. Skuteczne akcje Mateusza Kostrzewskiego, Kacpra Młynarskiego i Raymonda Cowelsa III pozwoliły PGE Spójni cały czas myśleć o zwycięstwie w dzisiejszym spotkaniu. Po trzeciej kwarcie było 56:60. W trzeciej kwarcie pierwsze punkty w stargardzkim zespole rzucił Darnell Jackson.
Wielkie emocje były w czwartej kwarcie. W niej na pierwsze prowadzenie w dzisiejszym spotkaniu PGE Spójnię wyprowadził Raymond Cowels III, który trafił trójkę. Prowadzenie się zmieniało, był też remis. PGE Spójnia w ostatnich minutach czwartej kwarty stawiała na rzuty z dystansu, ale te były w większości niecelne. Rywale w odpowiedzi trafiali, wykorzystując też kontrataki.
Śląsk wygrywał ośmioma punktami. Nasz zespół jeszcze powalczył. Na 68 sekund przed końcem czwartej kwarty trójkę trafił Kacper Młynarski i było 74:77. Po chwili Młynarski ponownie trafił trójkę. Spójnia przegrywała dwoma punktami. Kamil Łączyński nie mylił się jednak na linii osobistych, wykorzystał wszystkie cztery. Nic już nie dało trafienie Tomasza Śniega, bo rywale prowadzili wtedy różnicą czterech punktów. Na sekundę przed zakończeniem spotkania Łączyński raz się pomylił z osobistych, jednego wolnego trafił i ustalił wynik mecz. Śląsk wygrał 82:79.
PGE Spójnia miała dzisiaj 41,1 procent skuteczności rzutów z gry (30/73), Śląsk 41,3 procent (26/63). Gospodarze mieli 34,2 procent skuteczności rzutów trzypunktowych (13/38), goście 36,4 procent (8/22). PGE Spójnia miała 38 zbiórek, Śląsk 36.
Darnell Jackson rzucił 2 punkty, zanotował 5 zbiórek, miał 2 straty. Na parkiecie był blisko 19 minut.
W stargardzkim zespole najwięcej punktów rzucił Raymond Cowels III. Jego dorobek to 18 pkt. Miał też 5 zbiórek i 3 asysty. W ataku mocnymi punktami byli także Kacper Młynarski i Piotr Pamuła. Rzucili odpowiednio 16 i 15 punktów. Pamuła trafił pięć trójek. Młynarski miał 9 zbiórek. Peter Olisemeka zanotował ich 11.
PGE Spójnia Stargard – Śląsk Wrocław 79:82 (12:27, 22:8, 22:25, 23:22)
PGE Spójnia: Cowels III 18 (3), Młynarski 16 (4), Pamuła 15 (5), Śnieg 12, Kostrzewski 9 (1), Gintvainis 3, Brenk 2, Jackson 2, Olisemeka 2
Śląsk: Joseph 19 (5), Wojciechowski 17, Łączyński 14 (1), Humphrey 9 (1), Chrabąszcz 8 (1), Gibson 8, Dziewa 5, Gabiński 2, Dorn