Początek niedzielnego meczu należał do przyjezdnych, którzy w 4 minucie wygrywali 9:4. Gospodarze odpowiedzieli celnym osobistym Wesleya Gordona, trójką Pawła Kikowskiego i dwupunktową akcją TaLona Coopera, co przełożyło się na prowadzenie PGE Spójni 10:9. Stargardzki zespół wygrywał jeszcze 12:10, po celnym rzucie za 2 pkt Sebastiana Kowalczyka, a później nieco skuteczniejsi byli rywale i po 10 minutach mieli pięć punktów więcej.
W drugiej i trzeciej kwarcie powtórzyła się sytuacja z pierwszych dziesięciu minut. Śląsk zyskiwał nieco przewagi, czy to sześć czy siedem punktów, ale za każdym razem zespół ze Stargardu skutecznie na to odpowiadał i odzyskiwał prowadzenie. W drugiej kwarcie stało się tak po akcji 2 plus 1 Aleksandara Langovica, a w trzeciej kwarcie po dwóch z rzędu celnych trójkach, autorstwa Jaydena Martineza i Yehonatana Yama. Ostatecznie jednak na koniec każdej z tych części nieznaczną przewagę mieli goście.
O wyniku niedzielnego meczu decydowała czwarta kwarta. W niej ponownie wrocławski zespół odskoczył uzyskując najwyższe, dziesięciopunktowe prowadzenie. W tej części Śląsk rzucił trzy trójki. Tym razem PGE Spójnia już nie przełamała przeciwnika. Na jej celne rzuty tym samym odpowiadali rywale. Stargardzki zespół przegrał siedmioma punktami.
WKS Śląsk: skuteczność rzutów z gry – 45,8 procent (27/59), skuteczność rzutów osobistych – 66,7 procent (16/24), skuteczność rzutów za 2 pkt – 55,3 procent (21/38), skuteczność rzutów za 3 pkt – 28,6 procent (6/21), zbiórki – 37 (atak 14, obrona 23), asysty – 17, przechwyty – 10, straty – 12, bloki – 1.