W osiemnastej kolejce Energa Basket Ligi PGE Spójnia Stargard przegrała we Włocławku z Anwilem 84:110.
Bez Tomasza Śniega i Piotra Pamuły zagraliśmy dzisiaj na parkiecie mistrza kraju. Ale na trybunach Hali Mistrzów we Włocławku była liczna grupa stargardzkich kibiców, która głośno dopingowała PGE Spójnię.
W składzie PGE Spójni nie było dwóch zawodników. W Anwilu nie zagrali Chase Simon i Rolands Freimanis. W stargardzkiej drużynie nie zabrakło natomiast świetnie ostatnio grającego Raymonda Cowelsa III. I to właśnie amerykański strzelec PGE Spójni był pierwszoplanową postacią pierwszej kwarty. Cowels III rzucił cztery trójki, a w sumie 14 punktów. Kolejnych dziesięć punktów dorzucili jego koledzy i stargardzki zespół w niczym nie ustępował wiceliderowi tabeli. Po dziesięciu minutach gospodarze wygrywali, ale tylko 28:24.
W drugiej kwarcie nasz zespół dalej grał dobrze. Najpierw doprowadził do remisu 28:28, a po chwili wyszedł na prowadzenie 31:30. Anwil musiał mocno pracować, żeby zatrzymywać koszykarzy PGE Spójni. Przewagę osiągnął w momencie, kiedy zawodnicy stargardzkiego zespołu zanotowali serię niecelnych rzutów trzypunktowych. Gospodarze po 17 minutach wygrywali czternastoma punktami. A po 20 minutach było 54:39.
W połowie spotkania PGE Spójnia miała 38 procent skuteczności w rzutach z gry, Anwil 48. Stargardzki zespół rzucił 7 trójek, tylko samo gospodarze. PGE Spójnia miała 19 zbiórek, Anwil 26.
W trzeciej kwarcie kolejny raz dzisiaj koszykarze stargardzkiego zespołu pokazali niezłą koszykówkę. Do trafiania wrócił Raymond Cowels III, punkty rzucali także Jokubas Gintvainis, Adris De Leon i Kacper Młynarski. PGE Spójnia przegrywała po szesnastu minutach 57:64. I na tym nie koniec. Po akcjach Mateusza Kostrzewskiego i Kacpra Młynarskiego Anwil wygrywał już tylko 66:63. PGE Spójnia rozegrała świetną trzecią kwartę, ale gospodarze utrzymali się na prowadzeniu. Po trzydziestu minutach wygrywali 74:68.
Celne trójki pozwoliły Anwilowi w czwartej kwarcie powiększyć przewagę. PGE Spójnia próbowała odpowiadać trójkami, ale w tej części tak często nie wpadały. Gospodarze to wykorzystali, odskoczyli najpierw na kilkanaście punktów, a później po kolejnych trójkach jeszcze powiększyli przewagę. Stargardzki zespół wysoko przegrał 84:110, ale i tak zasługuje na pochwały za dzisiejszą walkę. W drugiej kwarcie przegrywaliśmy dziewiętnastoma punktami, ale potrafiliśmy odrobić straty, zbliżyć się na trzy punkty i postraszyć mistrza kraju.
W dzisiejszym spotkaniu PGE Spójnia miała 42 procent skuteczności rzutów z gry, Anwil 55. Stargardzki zespół rzucił 13 trójek, a gospodarze 18. PGE Spójnia miała 32 zbiórki, Anwil 39.
Anwil Włocławek – PGE Spójnia Stargard 110:84 (28:24, 26:15, 20:29, 36:16)
Anwil: Karolak 25 (6), Dowe 18 (2), Sokołowski 18 (4), Sulima 16 (3), Ledo 10 (1), Jones 8, Wroten 10 (1), Szewczyk 5 (1), Bednarek, Piątek, Wadowski
PGE Spójnia: Cowels III 19 (5), Gintvainis 16 (3), Młynarski 13 (2), Olisemeka 12, Kostrzewski 8, Brenk 7 (1), Bochno 5 (1), De Leon 4 (1), Górzyński, Huk