W dwudziestej kolejce Energa Basket Ligi PGE Spójnia Stargard wygrała na swoim parkiecie z GTK Gliwice 86:79.
Pierwsza kwarta dzisiejszego spotkania w Stargardzie była popisem gry podkoszowej. Oba zespoły większość punktów zdobywały właśnie akcjami bliżej obręczy. GTK lepiej rozpoczął mecz. W połowie tej części osiągnął 12 punktów przewagi. Ale od stanu 10:22 lepiej prezentowali się gospodarze, zdobyli 10 punktów, rywale zero. Po pierwszych dziesięciu minutach goście wygrywali, ale tylko 24:20.
W drugiej kwarcie GTK znowu osiągnął dwucyfrową przewagę. Wygrywał 40:30. Stargardzki zespół kolejny raz na to odpowiedział. Lepiej w tej części nasi zawodnicy rzucali z dystansu, trzy trójki trafił Raymond Cowels III, jedną Jokubas Gintvainis. W pierwszej kwarcie trójkę w stargardzkiej drużynie rzucił tylko Kacper Młynarski. Po trzech kolejnych skutecznych akcjach gospodarzy było już tylko 38:40. GTK miało w tym fragmencie spotkania kłopoty ze zdobywaniem punktów. Trafiali tylko osobiste. PGE Spójnia takich kłopotów nie miała. W 20 minucie, po skutecznym wejściu pod kosz Cowelsa i później po jego celnym osobistym gospodarze wygrywali 43:42. Lider PGE Spójni jeszcze przed długą przerwą powiększył prowadzenie gospodarzy do czterech punktów. Po dwóch kwartach PGE Spójnia wygrywała 46:42.
W połowie spotkania PGE Spójnia miała skuteczność rzutów z gry 54,5 procent, GTK 45,2 proc. Gospodarze trafili pięć trójek, goście trzy. Stargardzki zespół miał 12 zbiórek, gliwicki 19.
Po długiej przerwie PGE Spójnia utrzymała poziom w ataku i obronie z ostatnich minut drugiej kwarty. Świetnie grał Tomasz Śnieg, skuteczne akcje z obu stron boiska notował Peter Olisemeka, swoje w ofensywie robił Raymond Cowels III. Ważną trójkę rzucił Bartosz Bochno. Przewaga gospodarzy urosła w okolice 10 punktów i się w tych okolicach utrzymywała. Po trzech kwartach PGE Spójnia wygrywała 67:59.
To nie był jednak koniec emocji. W czwartej kwarcie GTK raz jeszcze zaatakował. Tak jak często w dzisiejszym spotkaniu stawiał na akcje podkoszowe. Po 32 minutach gry było 69:67. W PGE Spójni dwie skuteczne akcje zanotował wtedy Tomasz Śnieg. Ale gra była wyrównana. W emocjonującej końcówce, przy głośnym dopingu kibiców, PGE Spójnia rozstrzygnęła spotkanie na swoją korzyść. Wygrała 86:79. To czwarte kolejne zwycięstwo stargardzkiego zespołu u siebie.
W dzisiejszym spotkaniu PGE Spójnia miała skuteczność rzutów z gry 46,4 procent, GTK 50 proc. Gospodarze trafili osiem trójek, goście pięć. Stargardzki zespół miał 27 zbiórek, gliwicki 34.
Jeśli spojrzeć na indywidualne osiągnięcia, PGE Spójnia miała dzisiaj trzech liderów. Raymond Cowels III rzucił 21 punktów i miał 5 przechwytów. Tomasz Śnieg też rzucił 21 pkt, miał także 5 asyst. Peter Olisemeka zanotował double-double, rzucił 14 punktów i miał 14 zbiórek.
PGE Spójnia Stargard – GTK Gliwice 86:79 (20:24, 26:18, 21:17, 19:20)
PGE Spójnia: Cowels III 21 (5), Śnieg 21, Olisemeka 14, Kostrzewski 9, Gintvainis 8 (2), De Leon 5 (1), Młynarski 3 (1), Bochno 3 (1), Brenk 2
GTK: Furstinger 17, Mondy 11 (3), Tabb 11 (1), Mijovic 10, Henson 8, Szlachetka 8, Słupiński 7, Diduszko 4, Majewski 3 (1), Radwański