W ostatniej kolejce spotkań rundy zasadniczej Orlen Basket Ligi stargardzki zespół przegrał w Warszawie z Dzikami 57:71.
Nieudana dla PGE Spójni była pierwsza kwarta. Ciężko szło zdobywanie punktów. Przez dziesięć minut zanotowała dwa celne rzuty trzypunktowe, Pawła Kikowskiego i Kacpra Borowskiego oraz jeden rzut osobisty Dawida Słupińskiego. Rywale wykorzystali to odskakując na dziewięć punktów. W drugiej kwarcie przez sześć minut gospodarze utrzymywali bezpieczne prowadzenie. W 16 minucie było 27:14. Później jednak do głosu doszli goście. Sygnałem do tego były trójki Aleksandara Langovica i Jaydena Martineza. A kiedy skuteczną dwupunktową akcję zanotował Sebastian Kowalczyk, przewaga Dzików wynosiła tylko pięć punktów. Ostatni fragment tej części ponownie jednak należał do gospodarzy, którzy trafiali za 1, 2 i 3 pkt i po dwudziestu minutach ponownie mieli 13 punktów więcej. Po długiej przerwie zaczęła dalej rosnąć przewaga warszawskiego zespołu. Po 23 minutach było 44:26, a po kolejnych dwóch 50:26. Mogło się wtedy wydawać, że w tym meczu nie będzie już emocji. Kto tak pomyślał, ten był w błędzie. Od połowy tej części PGE Spójnia rozpoczęła kolejną pogoń za rywalem. Jeszcze w trzeciej kwarcie odrobiła dziewięć punktów. Tak się stało po skutecznych akcjach Sebastiana Kowalczyka, Kacpra Borowskiego, Malika Johnsona. W czwartej kwarcie stargardzki zespół jeszcze bardziej przycisnął gospodarzy i coraz bardziej zbliżał się do nich. Trójkę trafił Paweł Kikowski, akcję 3 plus 1 zaliczył Sebastian Kowalczyk. W 34 minucie było 57:51. A trzy minuty później już tylko 58:55. Warszawski klub wytrzymał presję i w ostatnich minutach tej części odpowiedział PGE Spójni kilkoma celnymi rzutami. Ponownie zyskał nieco przewagi i nie pozwolił się dogonić. Stargardzki zespół przegrał w Warszawie, a to sprawiło, że nie opuścił ostatniego miejsca w tabeli. To oznacza, że po siedmiu sezonach spędzonych w najwyższej lidze musi opuścić Orlen Basket Ligę. Tyle samo punktów co PGE Spójnia ma Arka Gdynia, ale ma lepszy bilans bezpośrednich spotkań i to ona pozostanie w OBL.
Dziki Warszawa - PGE Spójnia Stargard 71:57
Kwarty: 16:7, 23:19, 16:14, 16:17
Dziki: Fulkerson 18, Radicevic 15, Aleksandrowicz 14 (3), Joesaar 9, Wesson 5, Bartosz 4, Comithier 4 (1), Andersson 2, Lisewski, Mokros, Szlachetka.
PGE
PGE Spójnia: Kowalczyk 19 (1), Borowski 9 (1), Martinez 7 (1), Kikowski 6 (2), Langovic 6 (1), Johnson 5 (1), Yam 3, Słupiński 1, Gordon 1, Ross.
Statystyki drużynowe:
Dziki: skuteczność rzutów z gry - 51,1 procent (23/45), skuteczność rzutów osobistych - 65,6 procent (21/32), skuteczność rzutów za 2 pkt - 65,5 procent (19/29), skuteczność rzutów za 3 pkt - 25 procent (4/16), zbiórki - 35 (atak 7, obrona 28), asysty - 20, przechwyty - 8, straty - 19, bloki - 2.
PGE Spójnia: skuteczność rzutów z gry - 30 procent (15/50), skuteczność rzutów osobistych - 76,9 procent (20/26), skuteczność rzutów za 2 pkt - 29,6 procent (8/27), skuteczność rzutów za 3 pkt - 30,4 procent (7/23), zbiórki - 27 (atak 7, obrona 20), asysty - 11, przechwyty - 7, straty - 19, bloki - 1.