PGE Spójnia Stargard

Porażka w Sopocie. Mało punktów obu zespołów

5 lat temu | 18.10.2019, 20:29
Porażka w Sopocie. Mało punktów obu zespołów

W czwartej serii spotkań Energa Basket Ligi przegraliśmy w Sopocie z Treflem 64:68. To trzecia porażka w sezonie. W dzisiejszym spotkaniu mieliśmy przewagę w pierwszej połowie, ale później rywale byli skuteczniejsi.

W pierwszej kwarcie dzisiejszego meczu w Sopocie było sporo nerwowej gry i niecelnych rzutów, ale przede wszystkim po stronie gospodarzy. Nasz zespół nieźle bronił, a w ataku potrafił znaleźć niezłe pozycje rzutowe. Rywale natomiast punktowali głównie z linii osobistych. W naszej drużynie trójki trafili Mateusz Kostrzewski i Piotr Pamuła. Ten ostatni pierwszy raz w sezonie wybiegł w podstawowej piątce, zastępując w niej Kacpra Młynarskiego. W pierwszej kwarcie skutecznymi akcjami bliżej kosza popisali się między innymi Raymond Cowels III, Justin Tuoyo, Kacper Młynarski, Tomasz Śnieg. W zasadzie wszyscy nasi zawodnicy grozili rzutami. Po dziesięciu minutach PGE Spójnia wygrywała 22:14.

Nasi koszykarze w drugiej kwarcie kontrolowali sytuację na boisku. Niesieni dopingiem grupy stargardzkich kibiców, obecnej w hali 100-lecia w Sopocie, zawodnicy PGE Spójni nie pozwalali rywalom na poprawę. Trefl miał kłopoty, by przygotować sobie akcję rzutową, a pomyłki gospodarzy stargardzki zespół wykorzystywał. Przewaga nie tylko się utrzymywała, ale i rosła. Na koniec drugiej kwarty wygrywaliśmy 38:27.

W pierwszej połowie PGE Spójnia miała 46 procent skuteczności za 3 pkt i 46 procent za 2 pkt. Trefl miał odpowiednio 18 i 50 procent. Gracze sopockiego klubu wykorzystali tylko dwa rzuty trzypunktowe na jedenaście prób. PGE Spójnia miała 21 zbiórek i 9 asyst, gospodarze 18 i 6. W naszym zespole 10 punktów miał Mateusz Kostrzewski i miał on także 5 zbiórek. 5 zbiórek miał też Peter Olisemeka, a 5 asyst Jokubas Gintvainis.

Po długiej przerwie lepiej spisywali się nasi rywale. Trefl wprawdzie dalej był nieskuteczny z dystansu, ale bliżej kosza radził już sobie nieźle. Natomiast PGE Spójnia miała kłopot ze zdobywaniem punktów. Tylko Cowels III trzykrotnie trafił z gry, w tym dwa razy za 3 pkt. Przewaga naszego zespołu jednak zniknęła. W 29 minucie Trefl doprowadził do remisu, a po chwili wyszedł na dwupunktowe prowadzenie. Po trzydziestu minutach był remis 50:50. Trzecie dziesięć minut gospodarze wygrali 23:12.

W czwartej kwarcie oba zespoły nie grały skutecznie. Był moment, że prowadził Trefl trzema punktami i był moment, że PGE Spójnia wygrywała pięcioma punktami. W naszej drużynie ważną trójkę trafił Jokubas Gintvainis, ale później popełnił faul ofensywny. Tak właśnie wyglądała gra obu zespołów w tej kwarcie. Lepsze akcje przeplatane były gorszymi. Na minutę przez końcem był remis 64:64, ale po chwili gospodarze wyszli na dwupunktowe prowadzenie. PGE Spójnia już na to nie odpowiedziała, kolejne jej akcje były nieskuteczne. Trefl wykorzystał jeszcze dwa osobiste i wygrał 68:64.

W dzisiejszym meczu PGE Spójnia miała 35 procent skuteczności za 2 pkt i 28 procent za 3 pkt. Trafiła sześć trójek. Trefl miał odpowiednio 52 i 22 procent i pięć trójek. PGE Spójnia miała 39 zbiórek i 10 asyst, gospodarze 43 zbiórki i 17 asyst.

W naszym zespole Mateusz Kostrzewski rzucił 16 pkt i miał 9 zbiórek, Raymond Cowels III rzucił 12 pkt i miał 5 zbiórek. Peter Olisemeka miał 8 zbiórek.

W Treflu najskuteczniejszy był Nana Foulland, który rzucił 17 punktów i miał 17 zbiórek. Wychowanek Spójni Paweł Leończyk rzucił 16 pkt i miał 7 zbiórek.

Trefl Sopot – PGE Spójnia Stargard 68:64 (14:22, 13:16, 23:12, 18:14)

Trefl: Foulland 17, Leończyk 16, Kolenda M. 13 (2), Ayers 10 (2), Medlock 7, Kowalenko 3 (1), Kolenda Ł. 2, Kamiński, Kurpisz, .

PGE Spójnia: Kostrzewski 16 (1), Cowels III 12 (2), Śnieg 12, Młynarski 8 (1), Gintvainis 5 (1), Tuoyo 4, Olisemeka 4, Pamuła 3 (1), Bochno, Brenk.

 

Udostępnij
 
11299760