Domowy mecz z Mistrzem Polski Anwilem Włocławek rozpoczęliśmy bez kompleksów i z dużym zaangażowaniem (podobnie jak pierwszy mecz we Włocławku). Po trójkach Pabiana, Gigi i Camphora oraz kilku akcjach 2 punktowych po 4 minutach pierwszej kwarty na tablicy było już 15:3 dla biało- bordowych, co zmusiło trenera gości do wzięcia czasu na żądanie. Od tego momentu gra Anwilu się poprawiła i dzięki punktom Zyskowskiego i Simona po pierwszych 10 minutach było już tylko 23:22 dla Spójni. Na początku drugiej kwarty goście wyszli na niewielkie prowadzenie. Nasi zawodnicy nie podłamali się i po dobrych ostatnich 5 minutach 2 kwarty dogonili Anwil i wyszli na 3 punktowe prowadzenie ustalając wynik pierwszej połowy na 46:43 dla biało-bordowych.
Początek drugiej połowy ponownie rozpoczął się pod dyktando Spójni. Po trójce Camphora i wejściu pod kosz Dymały uzyskaliśmy 8 punktową przewagę. Po kolejnej trójce Roda atak biało- bordowych na chwile stanął co skrzętnie wykorzystali goście doprowadzając ponownie do remisu. Końcówka trzeciej kwarty to równa wymiana punkt za punkt. Wynik tej części rzutem za trzy punkty w ostatniej sekundzie ustalił na 61:64 dla Anwilu Jarosław Zyskowski. Bardzo wyrównany początek ostatnich 10 minut zwiastował zaciętą końcówkę meczu. Wynik blisko remisu dla Spójni utrzymywał Rod Camphor. Niestety od tego momentu mocno grający w obronie goście całkowicie zatrzymali ofensywę biało-bordowych. Anwil zaliczył za to serię 14:0 w ciągu 5 minut uzyskując bezpieczną przewagę, którą utrzymał do końca spotkania.
Najskuteczniejszym graczem Spójni w tym meczu był Rod Camphor. Zdobył 29 punktów (5/6 83.3% za dwa, 5/9 55.6% za trzy, 10/15 66.7% z gry), zebrał 8 piłek. Biało-bordowi wystąpili bez wracającego po kontuzji Piotra Pamuły oraz lekko kontuzjowanego Shane'a Richards'a.
Spójnia Stargard - Anwil Włocławek 75:91 (23:22, 23:21, 15:21, 14:27)
Spójnia: Rod Camphor 29, Hubert Pabian 13, Norbertas Giga 9, Marcin Dymała 8, Dawid Bręk 7,
Maciej Raczyński 7, Marcel Wilczek 2, Wojciech Fraś 0.